czwartek, 23 lutego 2012

rockwoman pełną gębą

Dzisiaj córka w sklepie wypatrzyła cudo zwane mikrofonem. Brzydkie, ale przypomina trochę profesjonalny sprzęt. Ostatnio udając Hetfielda chciała abym jej zakupił mikrofon bo gitara to już za mało. Dzisiaj były dwa wcielenia. W podkładzie Luxtorpeda oczywiście. Wcielenie z gitarą to wujek Lica po odłożeniu gitary Hans. No cóż - mam nadzieję,że wyrośnie i będzie chciała śpiewać jak Bartosiewicz;)

2 komentarze:

  1. Mamy taki mikrofon, ale Synek najczęściej uprawia beatboxing na nim

    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. a na stole płyta z kołysankami dla dzieciaków...:)

    OdpowiedzUsuń