czwartek, 27 października 2011

intymnie ale autystycznie

W sumie to teoretycznie nie powinienem mieć problemu z napisaniem tego tekstu. No bo jest chęć, dużo myśli kłębi się w głowie. Jednak... jakoś nie przelewa się to na klawiaturę. Może dlatego, że byłoby zbyt intymnie. No bo związek z pewna Kobietą jest chyba czymś czego nie umiem wyrazić. Może dlatego, że miłość jest i jakby jej nie było. Może dlatego, że niby dobrze ją znasz a tak naprawdę odkrywasz ją od nowa każdego dnia. Może dlatego, że chcesz być cały czas z nią, bo ciągle za mało, a tak naprawdę wystarczy parę minut w ciągu dnia ,aby to poczuć. Może dlatego, że wydaje się, że trzeba mówić, rozmawiać a tak naprawdę wystarczy spojrzenie, jeden gest, dwa słowa. Bo jakoś tak autystycznie okazuję swoje uczucie. Nie wiem jak tu youtuba wkleić aby zakończyć ten post. Poszukajcie Luxtorpeda "Autystyczny". Fajny tekst. Taki prawdziwy.

środa, 26 października 2011

ojcowskie małe kroki

Jestem ojcem od 3 lat, od dwóch dwójki dzieci. Nie jest to sielanka. Wręcz przeciwnie. Szczególnie w okresie jesiennym to masakra wysysająca z człowieka ostatnie siły. Co chwila choroby, które powodują, że albo jestem w pracy, albo z dzieciakami w domu. Wypruty do granic możliwości. Jedyne co człowieka trzyma przy zdrowych zmysłach to wydawać by się mogło mało istotne rzeczy. W moim wypadku to fascynacja Luxtorpedą. Dzieci oszalały na punkcie Autystycznego. Wujowie Robert i Tomek grający w kapeli to dla nich, a szczególnie dla córki ,pierwsi idole. I fajnie, bo patrząc na taka drobnostkę ładuję wyczerpane akumulatory. Cieszy, że znajdujemy pierwszą nić porozumienia.

wtorek, 25 października 2011

szukam

W życiu czasem jest pod górkę. Coś się wali, coś się wypala. Wydaje się, że nie może być już dobrze. Patrząc, bez wiary w Nieodgadnionego, przegraliśmy bieg. Jednak warto porzucić to światowe myślenie i pobiec dalej. Nie patrząc co będzie dalej, bez kalkulowania czy trud się opłaci. Po prostu zaufać, że to coś ma sens wbrew temu co podpowiada rozum. Tak wstać rano o 5 gdy cała nadmorska mieścina śpi. Ubrać buty i pobiec po pustej plaży przed siebie. Nie myśląc ile to zajmie, ile przebiegniesz. Nie zwracając uwagi na chłód, fale, zapadający się piach. Chłonąć chwilę, która jest. Spotkać Nieodgadnionego...

Nowy początek

Tak na szybko. Pewne etapy w życiu maja swój czas. Przemijają lub przekształcają się w coś innego. Teologia cyklizmu miała już swój czas i nie powróci. Nie oznacza to porzucenia całkowicie roweru, biegania i rzeczy ich dotyczących. One są nadal lecz w innym wymiarze. Tutaj sporadycznie będę przedstawiał swój punkt widzenia. Może inny, może podobny. Taki quisowy. Pozdrawiam wszystkich, którzy czytali poprzedni rozdział i im się podobało. Jeżeli zajrzą tutaj czasem to mam nadzieję, że odnajdą tego człowieka, który był tam. Tylko trochę inaczej przedstawionego.