środa, 19 września 2012
osiągnąć nieosiągalne
Jakoś w przyszłym tygodniu miną 3 lata od mojego powolnego wbiegania w bieganie.
Nie umiem powiedzieć jak zacząć, w co się ubierać, co jeść.
W sumie to chyba coś tam doświadczenia nabyłem ale to moje doświadczenie. Twoje pewnie okaże się inne. Pewnie ciekawsze dla Ciebie - bo osobiście dotykające.
Nie naumiałem się planów treningowych, zdrowego odżywiania, regularnych przebieżek.
W sumie liczy się tu i teraz ( okazuje się, że to najbardziej chrześcijański aspekt życia). W przypadku biegania ważne jest jednak to co było. I teraźniejszość odbija się czasem boleśnie na przyszłości.
Za dwa tygodnie mam zamiar zmierzyć się z maratonem. I to będzie trochę tu i teraz bo co było nie napawa optymizmem, i lepiej o tym nie myśleć.
Zobaczę czy siłą woli można coś zdziałać.
Na pewno będzie mnie towarzyszyć także ten kawałek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dasz radę brother. a za rok może razem pobiegniemy połówkę i cały maraton...
OdpowiedzUsuńszykuj się na koniec marca - półmaraton w Poznaniu
UsuńNo to ja trzymam kciuki za Twoją silną wolę oraz tężyznę fizyczną!
OdpowiedzUsuńA teledysk Wilków Dwóch ma moc!
Swoją drogą, fakt, osobiste doświadczenia najlepiej nas uczą i najgłębiej zapadają w pamięć.
No to biegnij szybko jak wilk i tak długo i wytrwale jak one!
OdpowiedzUsuńpzdr.
Kurde, zazdroszczę kondycji. Mnie zawsze jakoś tak bieganie w pojedynkę przygnębiało. Całą młodość przegrałem w piłkę w 10 lub 15-osobowych składach i chyba zrozumiałym jest, że sam z samym sobą to już nie jest to.
OdpowiedzUsuńpzdr